Zgodnie z przepisami wysokość alimentów zależy między innymi od zdolności zarobkowych osoby zobowiązanej do alimentacji. W różnym okresach czasu zdolność ta może się zmieniać, z uwagi na różne sytuacje, takie jak choroba, wypadek, czasowa utrata pracy, przeprowadzka do innego miasta, konieczność znalezienia nowej pracy. W aktualnej sytuacji szczególnego znaczenia nabiera przesłanka utraty pracy, czy w przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą spadku (braku) dochodu związanego z epidemią. Generalnie o wysokości alimentów decydują dwie przesłanki, zdolności majątkowe zobowiązanego i potrzeby uprawnionego, ale jeżeli potrzeby uprawnionego pozostają na nie zmienionym poziomie a możliwości zarobkowe spadły, to już tylko ta ostatnia okoliczność może stanowić podstawę obniżenia alimentów, o czym niżej.
Przepisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego mówią, że jeżeli doszło do istotnej zmiany okoliczności (dochody osoby zobowiązanej spadły istotnie) można domagać się obniżenia alimentów. W jaki sposób się to odbywa ? Jeżeli istnieje taka możliwości trzeba spróbować polubownie załatwić sprawę z drugą stroną. Jeżeli jednak porozumienie nie jest możliwe trzeba złożyć do sądu pozew o obniżenie alimentów.
Czytaj też: adwokat od spraw rodzinnych.
W pozwie należy wskazać odpowiednią kwotę obniżenia alimentów, czas od kiedy obniżenie alimentów ma nastąpić, przedstawić racjonalne uzasadnienie i powołać dowody. Samo stwierdzenie, że rozprzestrzenia się koronawirus i dochody firmy spadły albo, że zostało się zwolnionym może nie wystarczyć, ponieważ w takiej jak i każdej innej sytuacji rodzić jest zobowiązany do szukania alternatywnych sposobów zarobkowania. Innymi słowy nie może spocząć na laurach w przekonaniu, że Covid 19 wszystko uzasadnia i wyjaśnia.
- Niech za odpowiedź posłuży kilka argumentów. Po pierwsze stwierdzenie, że sądy nie działają jest pewnym uogólnieniem. Prawdą jest, że rozprawy nie odbywają się i sądy nie wysyłają pism co najmniej do końca kwietnia 2020 r. ale nie jest prawdą, że sądy w ogóle nie działają.
- Po drugie można składać pozwy, one wpływają do sądu, są rejestrowane i wykonywane są podstawowe czynności służące do przygotowania sprawy na wokandę. To co jest najważniejsze to to, że jest im nadawana sygnatura i sprawa zajmuje miejsce kolejce do rozpatrzenia.
- Po trzecie obecnie wszyscy czekają na to co będzie „po” epidemii, czy też złagodzeniu rygorów. Na chwilę obecną nie wiadomo kiedy sądy zaczną wyznaczać rozprawy, ale z pewnością nastąpi to w nieodległym czasie i prawdopodobnie wtedy wszyscy zaczną składać pozwy w tych sprawach, w których odwlekali to ze względu na koronawirusa i „niedziałające sądy”. Powstanie duża nadwyżka spraw, które przecież rozpatrywane są co do zasady według kolejności wpływu. Jeśli złożycie Państwo pozew wówczas, prawdopodobne jest, że na pierwszy termin rozprawy będzie musieli czekać kilka miesięcy dłużej, niż gdybyście złożyli pozew teraz. Podsumowując w mojej ocenie, jeżeli są podstawy do obniżenia alimentów czy to na dziecko czy na byłą żonę, oczekiwanie na okres „po” wirusie nie jest racjonalne.